Korpo zasysa, korpo wciąga, korpo omamia i obłapia swoimi mackami. Nie puszcza i nie daje Ci wyjść ze spirali zapętlonych, zagmatwanych gier i zabaw okraszonych asapami, deadlinami, FYIami, pipelinami, feedbackami i fakapami. Twoim najbliższym przyjacielem staje się komórka, laptop, email i MS Office. W korpo czas płynie inaczej. W korpo ludzie patrzą i mówią inaczej. W korpo zagina się czasoprzetrzeń. Zaczyna się niepozornie. Idziesz na rozmowę kwalifikacyjną z miłą Panią z działu HR, która w pięknym biurowcu, gdzieś na 30 piętrze w centrum Warszawy magluje Cię jakbyś aplikował na stanowisko szefa międzynarodowego programu nuklearnego. Twoja wiedza poddawana jest licznym testom począwszy od testów osobowości, poprzez znajomość savoir vivre, na Excelu i angielskim kończąc. W zamian zostajesz zapewniony, że jak przyjmiesz tą pracę, codziennie rano czekać na Ciebie będzie pyszna, aromatyczna kawa, jabłka, a w środy ...
Witajcie w mojej bajce, słoń nie zagra Wam na fujarce, Pinokio nie zaśpiewa, ale możecie zatańczyć wkoło drzewa, Tu wszystko jest możliwe, lecz nie wszystko musi być prawdziwe, Nikt tutaj nie zna smutku, nikt tu nie czuje negatywnych skutków, I nawet jak trochę kłamię, niech nikt się nie skarży na mnie. Nela Rewela