Koniec maja, słońce, piątek rano, jadę do pracy. Uśmiechnięta, w końcu jutro wolne, słoneczko świeci, szybko trzaśniemy 8 godzin i laba. Docieram do biura, robię kawę, odpalam komputer, szybko czytam maile, wypisuję sobie listę zadań na cały dzień, a w międzyczasie wchodzę sobie na FB. No taka praca, taka branża, że MOGĘ. Popijając poranną kawkę scrolluję myszką w dół i szybko przeskakuję przez posty wrzucone na stronie głównej. Dodam również, że dziś 26 maja - Dzień Matki, tak więc dominują posty gloryfikujące macierzyństwo i rolę tej jednej, jedynej, niezastąpionej i niepowtarzalnej bogini życia – MAMY. Super, myślę sobie, w końcu ja też jestem mamą i jest to dla mnie ważne święto. Enjoy. Ale niestety po kilku minutach mój wzrok spotyka takie oto zdjęcie: Zdjęcie przedstawia półkę w jednym z sieciowych salonów prasowych, na której wystawione zostały książkowe propozycje prezentów dla Mam. I teraz tak żeby była jasność – ni...
Witajcie w mojej bajce, słoń nie zagra Wam na fujarce, Pinokio nie zaśpiewa, ale możecie zatańczyć wkoło drzewa, Tu wszystko jest możliwe, lecz nie wszystko musi być prawdziwe, Nikt tutaj nie zna smutku, nikt tu nie czuje negatywnych skutków, I nawet jak trochę kłamię, niech nikt się nie skarży na mnie. Nela Rewela