Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Dzień Matki

Koniec maja, słońce, piątek rano, jadę do pracy. Uśmiechnięta, w końcu jutro wolne, słoneczko świeci, szybko trzaśniemy 8 godzin i laba. Docieram do biura, robię kawę, odpalam komputer, szybko czytam maile, wypisuję sobie listę zadań na cały dzień, a w międzyczasie wchodzę sobie na FB. No taka praca, taka branża, że MOGĘ. Popijając poranną kawkę scrolluję myszką w dół i szybko przeskakuję przez posty wrzucone na stronie głównej. Dodam również, że dziś 26 maja - Dzień Matki, tak więc dominują posty gloryfikujące macierzyństwo i rolę tej jednej, jedynej, niezastąpionej i niepowtarzalnej bogini życia – MAMY. Super, myślę sobie, w końcu ja też jestem mamą i jest to dla mnie ważne święto. Enjoy. Ale niestety po kilku minutach mój wzrok spotyka takie oto zdjęcie: Zdjęcie przedstawia półkę w jednym z sieciowych salonów prasowych, na której wystawione zostały książkowe propozycje prezentów dla Mam. I teraz tak żeby była jasność – ni...

Trawniczek

W końcu zrobiło się ciepło. Nieśmiało można rzec, że lato w końcu nadejszło. Nadejszło i przywitało nas wysokimi temperaturami, a mnie natomiast najszła ochota na bycie bohaterem ogrodu. Postanowiłam, że wypierdolę sobie w kosmos zajebisty trawniczek na działce u rodziców. Ale taki sobie wypierdolę, że normalnie trawę będę mieć jak w kurorcie, jak na najlepszym polu golfowym tudzież na stadionie piłkarskim jakiegoś Bayernu Monachium albo innej Barcelony. Taki sobie wymarzyłam i taki sobie zrobię. Sama, a co. Ochoczo więc spakowałam wszystkie klamoty razem z dziećmi i udałam się na działeczkę. Rozanielona stanęłam na ziemi ojców mych, pradziadów, ojcowiźnie mej oraz mych przodków i popijając świeżo zaparzoną kawę, poczęłam oczami wyobraźni snuć plany. Tu będzie stał grill, tam między dwoma drzewami powieszę sobie hamaczek, tutaj piaskownica, zjeżdżalnia i domek na drzewie dla dzieci, tam po drugiej stronie w upalne dni wystawię sobie basenik dla dzieciaków, a na przeciwko stół, krz...

TAKI CZAS

Taki czas w moim życiu jest, że zapierdalam jak szalona. Tak zapierdalam, że na zmianę gubię 3 kg, bo zapominam, że jeść trzeba, a potem z kolei jak już sobie przypomnę to 3 kg wracają w jeden wieczór. Zapominam o wszystkim i wszystkich, nie pamiętam dat, deadlinów, terminów, nie pamiętam gdzie zostawiłam suszarkę, majtki, klucze, rękę, mózg i dupę. Maluję ściany, kopię ogródki, organizuję przyjęcia, jeżdżę po lekarzach, sprzątam, gotuję, tańczę i recytuję. Multitasking to moje drugie imię. Tak ostatnio jest, że hej. No i żeby sobie jeszcze dopierdolić więcej postanowiłam, że będę pisać. No bo po chuj nic nie robić? Przecież musi się dziać, a ja nawet nie wiem w sumie jak to jest jak się nic nie dzieje. Tak więc na tym całym moim nibyblogu z częstotliwością raz na miesiąc wrzucam jakiś wymyślony na prędce, okraszony dużą liczbą przekleństw post. Że niby taka fajna jestem i w ogóle nowoczesna, to rzucę sobie jakąś kurwą zamiast przecinka. I tak dziś między tymi kurwami przyszło mi do ...

NIE DA SIĘ

Polska. Kraj, w którym normalnie SIĘ NIE DA . No NIE DA SIĘ choćbyś chciał, płaciłbyś miliony monet to i tak SIĘ NIE DA. Gdzie nie pójdziesz, co to nie chcesz załatwić i tak usłyszysz, że SIĘ NIE DA. Wszędzie znajdzie się taka jedna Bożena z Grażyną, a czasem nawet do kompletu z Krystyną, które z kamiennymi twarzami, bez mrugnięcia okiem powiedzą Ci, że SIĘ NIE DA. NIE DA SIĘ przełożyć wizyty u lekarza, NIE DA SIĘ wydrukować dwustronnie w kolorze, bo technika przerasta umiejętności takiej Bożeny, NIE DA SIĘ w tydzień naprawić samochodu, wymienić zawiasów, zamówić farby, bo przecież Grażyna musi ją zamówić z Burkina Faso, bo tylko tam produkują tą jedyną, niepowtarzalną białą farbę na ścianę w Twoim wymarzonym mieszkaniu. NIE DA SIĘ wprowadzić poprawek do projektu tak aby było idealnie, bo Krystyna musiałaby 10 min dłużej zostać w pracy, więc SIĘ NIE DA. No nie. Sorry, ale NIE DA SIĘ. I to tak tylko w Polsce. W Niemczech na przykład Gertruda, Helga i Ulrike w 3 sekundy by Ci wszystk...