3 miesiące. 3 miesiące ciężkiej, intensywnej i wytężonej pracy nad projektem, który ma wyrwać Twój dział z marazmu, z zapomnienia i wyciągnąć ludzi z tonącego statku bez chwytania się za brzytwę. Projekt, dzięki któremu przez 3 następne lata Ty i Twoi współpracownicy nie musielibyście robić nic, tylko spijać sobie z dziubków i odcinać kupony. Projekt tak bardzo ważny, że każda inna rzecz w Twojej firmie nie ma żadnego znaczenia, wszyscy inni klienci idą w odstawkę, bo Ty i Twoi współtowarzysze pracujecie nad projektem życia. Wymyślacie, jeździcie, robicie wizje lokalne, zdjęcia, kręcicie filmy, robicie kampanie reklamowe, rozkładacie na czynniki pierwsze każdy element, który może pomóc w wygranej. Mało tego, tak bardzo wierzycie w wygraną, że nikt już nie pyta nawet KIEDY będzie wiadomo czy już wygraliście, tylko JAK JUŻ wygracie to będzie tak, srak i owak. No tak będzie i tak było. Bo przecież idąc za słowami jakiegoś super poczytnego wieszcza w stylu Paula Coehlo „Jak się czegoś ba...
Witajcie w mojej bajce, słoń nie zagra Wam na fujarce, Pinokio nie zaśpiewa, ale możecie zatańczyć wkoło drzewa, Tu wszystko jest możliwe, lecz nie wszystko musi być prawdziwe, Nikt tutaj nie zna smutku, nikt tu nie czuje negatywnych skutków, I nawet jak trochę kłamię, niech nikt się nie skarży na mnie. Nela Rewela