Opowiem Wam historię, jakich znacie i słyszeliście wiele. Więc może być nudno, ale co tam. Zaryzykuję. Rzecz będzie o odchudzaniu. Tak, poruszę ten haniebny i odwiecznie wszystkim doskwierający temat. Otóż odkąd przekroczyłam pewną granicę wieku dołączyłam do grona osób, które wiecznie są na diecie lub na niej będą. Od poniedziałku, od 1szego, jak zacznie się post, adwent, szabat tudzież ramadan. Tak w kółko. Jednym się udaje, a większości nie. No u mnie to zazwyczaj, A I O DZIWO SIĘ NIE UDAJE. Moje przygody wyglądają mniej więcej tak: Zaczyna się to zwykle w momencie, kiedy spotkam jakąś chudą koleżankę i działa na zasadzie: „jak ona mogła to ja też!”. Albo jak zobaczę siebie z rana z wystającym sadłem. Just like that. Postanawiam, że „o nie! z tym już koniec, przechodzę na dietę”. Najciekawiej było jak postanowiłam, że nie to, że schudnę ALE jeszcze się oczyszczę i zadbam o zdrowie! A CO! Taki kombos sobie zrobię i przejdę na dietę warzywną Pani Dąbrowskiej. Generalnie to nie wi...
Witajcie w mojej bajce, słoń nie zagra Wam na fujarce, Pinokio nie zaśpiewa, ale możecie zatańczyć wkoło drzewa, Tu wszystko jest możliwe, lecz nie wszystko musi być prawdziwe, Nikt tutaj nie zna smutku, nikt tu nie czuje negatywnych skutków, I nawet jak trochę kłamię, niech nikt się nie skarży na mnie. Nela Rewela